Hej wszystkim!
Mamy środek roku szkolnego...ja już zaczęłam odliczanie do wakacji haha.
Z nauką bywa różnie, sami wiecie jak jest, że czasami mamy taki zapał oraz chęci, że moglibyśmy góry przenosić, ale po jakimś czasie cały zapał gaśnie i wychodzi nic.
Jak to wygląda u mnie?
Zazwyczaj na lekcjach staram się słuchać tego co mówi nauczyciel bo jestem w stanie wynieść naprawdę wiele, ale czasami moje chęci i zaangażowanie w lekcje jest poniżej jakiegokolwiek poziomu haha.
Po przyjściu ze szkoły jem obiad i mam plan ogarnąć jak najszybciej naukę, by nie siedzieć z nią nie wiadomo ile czasu wieczorem, czy zarywać nocki co w sumie nigdy mi się nie zdarzyło ;D
Ogarnianie lekcji zajmuję mi max 2 godziny, a wygląda to tak, że biorę plan lekcji i lecę pokolei z przedmiotami, które są na jutro. Przeglądam zeszyty i albo się uczę czegoś co jest na jutro i odrabiam lekcje albo odkładam wiedząc że na jutro jednak nic nie jest zapowiedziane.
Zawsze siedzie przy biurku z laptopem i muzyką aaa i dobra kawa czy herbata :D
Jak to jest z chęciami? Zazwyczaj chęci są same, bo przychodzą myśli do głowy o fajnych ocenach :)
Rzadko się zdarza, żebym robiła coś na zapas, tak jak robię to w każdy piątek w sumie bo w weekendy pracuje i mój umysł już tak świetnie ze mną nie współpracuje...
No wiec w piątek około godziny 18 lecę z lekcjami na poniedziałek :)
I sumie tak to wygląda, jeśli brakuje mi motywacji do dalszej nauki zawsze sobie jakoś poradzę i daje radę :>
Co do samej nauki czegoś, to nie mam jakiś trików które sprawiają ze coś wbija mi się szybciej, po prostu jestem cierpliwa i wytrwała w tym co robię taka też się staram być w życiu bo jak nie ja to kto? ;)
Pozdrawiam! Czekam na wasze komentarze :)
Ja zawsze, gdy się uczyłam to musiałam mieć włączoną muzykę inaczej nie mogłam jakoś się skupić :P
OdpowiedzUsuńJa gdy się uczę muszę mieć włączoną piosenke lub tv :D
OdpowiedzUsuńFajny post. Zapraszam do siebie:
morelllocherry.blogspot.com